Dla mnie wieczorne przygotowywanie wszystkiego, co tylko mogę, jest podstawą udanego dnia. Dlaczego? Znacie prawo Murphy’ego? Dla przypomnienia – głosi ono, że jeśli coś może pójść źle, z pewnością tak się stanie. Niestety, muszę w stu procentach zgodzić się z tym twierdzeniem, jeśli chodzi o moje poranki. Jeśli wydaje mi się, że jestem zbyt zmęczona, aby coś przygotować wieczorem i np. mówię sobie, że wstanę wcześniej i spokojnie zrobię to przed rozpoczęciem dnia pracy, dziwnym trafem zwykle wydarzy się coś, co mi te plany pokrzyżuje (chociażby fakt, że nie obudziłam się tak wcześnie, jak zakładałam, bo ktoś inny wyłączył budzik, zanim go usłyszałam ;)).
Zatem zawsze, ale to zawsze, jeśli chcę mieć udany poranek, szykuję wszytko, co jest mi potrzebne wieczorem, a rzeczy, które muszę z różnych powodów zrobić rano – spisuję na małej karteczce, aby nic mi nie umknęło. Co zatem robię każdego wieczora?
- przygotowuję wszystko, co jest mi potrzebne następnego dnia w pracy – z racji prowadzenia własnej firmy są to także notatniki z pomysłami, które mam przy sobie również w domu, aby zawsze zanotować coś inspirującego;
- syn, który już chodzi do szkoły, przygotowuje swój tornister z książkami i wyposażeniem na następny dzień (dodam, że jest w pierwszej klasie i już robi to samodzielnie oraz samodzielnie za to odpowiada) – pilnuję, aby tornister znalazł się w odpowiednim miejscu w przedpokoju;
- wszystkie powyższe rzeczy odkładamy w jedno miejsce w jadalni, jeśli syn ma WF, również kładziemy tam worek z ubraniami oraz rzeczy dla córki do przedszkola. Odłożenie wszystkich rzeczy w jedno miejsce jest tak proste, a tak skuteczne – nie zapominamy dzięki temu o wzięciu żadnych projektów do szkoły lub prac plastycznych na konkursy w przedszkolu;
- jeśli mogę, przygotowuję śniadanie poprzedniego wieczora (polecam tę metodę zwłaszcza, gdy robimy owsiankę), jeśli śniadanie wymaga przygotowania na bieżąco, staram się maksymalnie przyspieszyć poranną pracę, np. mam już pokrojone warzywa, wyłożone pojemniki lub butelki na wodę, które rano tylko napełniam;
- poświęcam kilka minut na stworzenie / przeglądnięcie i uzgodnienie ramowego planu dnia – kto odwozi dzieci do szkoły i przedszkola, jakie spotkania lub szkolenia mamy zaplanowane itp. Czasem wieczorem zdarza się, że redagujemy plan dnia na nowo (wystarczy przeziębienie u jednego dziecka, na szczęście nie zdarza się to już teraz praktycznie wcale), dlatego takie ustalenia tworzymy wieczorem.
Wydaje się, że to dużo czynności, ale tak naprawdę trwają one od kilku do kilkunastu minut łącznie, a pozwalają zaoszczędzić czas i nerwy o poranku (“gdzie jest worek na WF?” ;)).
BetterMe: zacznij szykować to, co możesz wieczorem – jeśli wolisz metodę małych kroczków – wybierz jedną sferę porannych przygotowań (np. przygotowywanie śniadania) i zrób, co możesz, aby przenieść ją na wieczór.
6 odpowiedzi na “5 sposobów na dobre rozpoczęcie dnia”
Sadze, że będę obserwować Twojego bloga . Rady niby proste ale ich realizacja to jednak duuuża mobilizacja. Życzę powodzenia
Dziękuję i zapraszam serdecznie!
No jestem pod ogromnym wrażeniem Teoich rad. Nigdy w ten sposób nie myślałam o śnie. Osobiście sypiam mało i chodzę bardzo późno spać. Wstaje w zależności od tego na która musimy być rano w danym miejscu ale doszłam do takiej perfekcji ze wystarczy mi 30 minut od wstania do wyjścia one tym czasie jest jeszcze krótki spacerek z pieskami. Twój blog jest niesamowity. Czekam na kolejne posty
Bardzo dziękuję Ci za miłe słowa! Staram się jak mogę 🙂 warto zmienić parę drobiazgów w naszym życiu, czasem stają się podstawą do zrobienia czegoś wielkiego!
[…] Co warto robić rano? […]
[…] Jaki poranek, taki cały dzień! Nie musisz wierzyć mi na słowo, po prostu to sprawdź. Dlaczego? Nasze postrzeganie rzeczywistości kształtuje kierunek, w którym podążamy. Jeśli pozwolisz emocjom opanować Twój poranek, możliwe, że zostaną z Tobą aż do wieczora. Dzięki odpowiednim rytuałom o poranku masz szansę na dobre rozpoczęcie dnia. […]