Wyznaczanie celu metodą po nitce do kłębka
Większość sposobów na wyznaczanie celu proponuje zasadę od ogółu do szczegółu. Zasada ta polega na tym, że najpierw zastanawiasz się, co chcesz osiągnąć i w jaki sposób, a potem działasz zgodnie z przyjętym planem i harmonogramem. Jednak takie podejście nie sprawdzi się u każdego i nie sprawdzi się zawsze.
Jak podkreślałam wielokrotnie, nie ma uniwersalnego sposobu planowania. Nie istnieje też jeden, najlepszy sposób, według którego powinieneś wyznaczać swoje cele. Dlatego też dzisiaj zajmiemy się odwrotnością zasady od ogółu do szczegółu z uwzględnieniem praktycznej Metody Małych Kroczków.
Jak tradycyjnie zaleca się wyznaczanie celu?
Według tradycyjnej metody wyznaczania celu, najpierw powinieneś określić cel ogólny, a potem posuwając się „wstecz” odnaleźć kamienie milowe i konkretne kroki, które wpiszesz w swój plan dnia. Czyli posuwasz się od końca (od wyniku) do początku (zaplanowane działania).
Zazwyczaj korzystam z tej metody. Dla mnie jest ona najskuteczniejsza, ponieważ dobrze koresponduje z moim typem osobowości (zazwyczaj myślę perspektywicznie w bardzo długiej ramie czasowej). Jednak nie każdy jest taki jak ja!
Być może należysz do ludzi, dla których najbardziej liczy się to, co jest tu i teraz. Może uważasz, że nie powinno się zbyt daleko planować, ponieważ rzeczywistość może nasze plany zmienić? W takim przypadku proponowana metoda wyznaczania celów od ogółu do szczegółu nie będzie dla ciebie motywująca do działania. Wręcz przeciwnie!
Ci z nas, którzy dynamicznie podchodzą do życia i lubią reagować nawet na najmniejsze zmiany w otoczeniu, mogą czuć się przytłoczeni, a nawet zniechęceni takim sposobem wyznaczania celów.
Dla was jest inna metoda, może nie tak popularna, jak pierwsza, ale równie skuteczna (oczywiście przy odpowiednim poziomie zaangażowania).
Wyznaczanie celu po nitce do kłębka
W największym uproszczeniu wyznaczenie celu po nitce do kłębka to odwrotność zasady od ogółu do szczegółu. Powiedzmy, że chcesz zacząć ćwiczyć. Co zwykle usłyszysz? Szczegółowy plan z uwzględnieniem zasad wyznaczania celów.
Czyli osoba, która preferuje planowanie od ogółu do szczegółu zapyta cię pewnie:
- Jaki chcesz osiągnąć rezultat (np. bez problemu robić 20 pompek, przebiec 10 km bez zadyszki itd.)
- Do kiedy chcesz osiągnąć cel (np. za pół roku w twoim mieście jest bieg na 10 km)
- Co musisz zrobić konkretnie w każdym tygodniu (ile treningów, jaka dieta, jaki układ ćwiczeń)
- Jaki sprzęt potrzebujesz i narzędzia.
Jeśli na sam dźwięk tych pytań masz ochotę zamknąć okno w przeglądarce, spokojnie! Właśnie dlatego ta metoda nie jest dla ciebie! Ona cię przytłoczy i zniechęci. Być może masz pewną fiksację na punkcie wolności (co nie jest niczym złym, ja mam na punkcie kontroli).
Zatem co możesz zrobić? Zadaj sobie inne pytania:
- Co chciałbym robić, aby zacząć ćwiczyć (np. zapisać się na siłownię, przebiec się po pobliskim parku, wyjść na rower)
- Od kiedy mam ochotę zacząć (może od przyszłego tygodnia, bo w tym nadrabiam zaległości w pracy, a trening w takich okolicznościach spowoduje tylko większe zniechęcenie na starcie)
- Ile czasu jednorazowo mogę poświęcić na ćwiczenia (np. bieg 20 minut)
- W które dni chciałbym ćwiczyć / jakie godziny będą najłatwiejsze, aby zacząć (znam osoby, które zaczęły jeździć na siłownię o 5 rano, gdy odpowiedziały sobie szczerze na to pytanie!)
- Czy coś jeszcze potrzebuję, żeby zacząć (np. buty do biegania albo suplementy?)
Zauważ, jak bardzo te pytania różnią się od zadanych powyżej. Wyznaczanie celu po nitce do kłębka oznacza, że nie wyznaczasz konkretnego, mierzalnego celu od razu. Ty wyznaczasz sobie kierunek działania, trend, w którym zmierzasz. Jesteś w fazie testowania. Co się dzieje podczas tej fazy? Decydujesz, czy obrana droga jest dobra, czy może trzeba coś zmienić.
Faza testowania jako konieczny etap w wyznaczaniu celu po nitce do kłębka
Faza testowania jest dla tej metody kluczowa. Zacząłeś już działać na drodze do lepszego zdrowia lub lepszej kondycji fizycznej. Teraz czas na sprawdzenie, jak się czujesz z tym, co robisz. Dla przykładu wybrałeś chodzenie na siłownię.
- Jak się czuję z wybranymi ćwiczeniami? Czy ten rodzaj ćwiczeń mi odpowiada? Jakie przyniesie mi rezultaty? Czy sprawia mi radość?
- Czy wybrana godzina / terminy ćwiczeń są najlepsze dla mnie w tym momencie? A może warto coś zmienić, abym poczuł się lepiej?
- Czy jest coś, czego jednak mi brakuje, żebym lepiej wykorzystywał czas na siłowni (może kilka zajęć z trenerem personalnym albo bezprzewodowe słuchawki)?
Jeśli po odpowiedzeniu sobie (szczerze!) na powyższe pytania stwierdzisz, że chcesz ćwiczyć, ale siłownia to nie był dobry wybór, to dobrze! Nie miej poczucia, że zmarnowałeś czas lub pieniądze. W końcu tak samo ważna w życiu jest wiedza, czego nie chcesz! Może zanim zrezygnujesz, wybierzesz kilka zajęć grupowych lub z trenerem personalnym. A jeśli jednak nie odpowiadają ci ćwiczenia na siłowni, to może basen? Albo bieganie?
Faza testowania polega na sprawdzeniu, co czujesz. Spytaj siebie, co czujesz, kiedy ćwiczysz? Co ci to daje? Czy te ćwiczenia podnoszą cię do góry, czy może czujesz się nimi przytłoczony? Faza testowania to nic innego, jak korekta kursu. Gdy dowiesz się, co robisz dobrze, co jest zgodne z twoimi odczuciami, a które elementy ci nie pasują – posuwasz się do przodu.
Faza testowania a faza poszukiwania motywacji do działania
Zależnie od tego, czy uznajesz, że pierwsze jest jajko czy kura, faza testowania może poprzedzać fazę poszukiwania motywacji lub być przed nią. Możesz też te dwie fazy przejść jednocześnie. Wszystko zależy od tego, z czym czujesz się najlepiej.
Faza poszukiwania motywacji do działania to odpowiedź na jedno proste (z pozoru!) pytanie:
- Dlaczego chcę zacząć to robić / przestać coś robić?
W naszym przykładzie odpowiadasz sobie szczerze na pytanie, dlaczego chcesz zacząć ćwiczyć (lub jeśli już to robisz, dlaczego ćwiczysz). Ważne, aby być ze sobą absolutnie szczerym. Nie ma dobrej lub złej motywacji. Nie ma dobrej lub złej przyczyny, dla której chcesz mieć zadbane ciało i dobrą kondycję. Jeśli twoim głównym motywatorem jest chęć wywołania zachwytu na plaży, świetnie! Jeżeli masz ochotę wskoczyć w szorty z czasów studenckich (bo zbliża się zjazd absolwentów), też super!
Znajdź takie powody, które są:
- twoje
- autentyczne
- szczere.
Nikomu nie musisz ich mówić. Ważne tylko, żebyś oddzielił w tej fazie powody, których faktycznie „nie czujesz”. Może ktoś ci wmawiał, że sport to zdrowie, ale dla ciebie liczy się, że dzięki dobrej kondycji szybciej wykonasz swoją pracę? Świetnie! To ma być twój powód, a nie powód, który się spodoba lub nie komuś innemu.
Wyznaczanie celu, czyli jak docieramy do kłębka!
Jesteś już w ruchu i działasz. Być może chodzisz na siłownię, a może po wielu nowych fazach testowania wybrałeś jazdę na rowerze. Czujesz, że wiesz, po co ćwiczysz i sprawia ci to przyjemność. I wtedy właśnie docierasz do swojego celu – po nitce do kłębka. W końcu od początku twoim celem było zacząć ćwiczyć, prawda?
Jednak dla ciebie najważniejsze to wprawić się w ruch, czyli najpierw zacząć działać, sprawdzić, co ci pasuje. Do tego zajrzeć w głąb siebie i poczuć, co ciebie motywuje, aby nie przestać. Zatem zapominać o celu i skupiając się na bezpośrednich działaniach osiągnąłeś go bez poczucia utraty wolności. Po drodze z pewnością wyznaczałeś sobie kamienie milowe, czasem podświadomie. Dla przykładu mówiłeś, że przejedziesz jeszcze ten jeden kilometr więcej albo zrobisz jeszcze 5 powtórzeń w ciągu następnych trzech treningów.
Dla ciebie wyznaczanie celu metodą po nitce do kłębka stało się planowaniem naturalnym, organicznym i nieograniczającym twojej swobody. A teraz możesz się dowolnie bawić swoimi nowymi umiejętnościami i rzucać sobie nowe wyzwania.
Powodzenia!
Jeśli spodobał Ci się ten artykuł i chciałbyś poczytać więcej, napisz o tym w komentarzu i udostępnij wpis na swoich mediach społecznościowych.
1 komentarz