Nie słuchamy dzieci, kiedy są małe, a potem one nie słuchają nas

Joanna

Podziel się!

Dzisiejszy artykuł to osobista refleksja dotycząca rodzicielstwa. Jestem mamą od 8 lat, mam dwoje dzieci. Każde z nich jest inne, potrzebuje innego podejścia oraz ma wyjątkowe talenty i umiejętności, które chce rozwijać. Jednak wszystkie dzieci potrzebują tego samego niezależnie od wieku. Szczerego zaangażowania bliskich osób. Często bowiem się zdarza, że nie słuchamy dzieci, kiedy są małe, a potem one nie słuchają nas.

zabiegani rodzice i zabiegane dzieci

Najpierw trochę o czasie. Wiem, że nie jest łatwo znaleźć dla dzieci czas. Nie będę ci opowiadać, jak to ogromne ilości czasu poświęcam dzieciom każdego dnia, bo nie byłaby to prawda. A nie uważam, by takie naginanie rzeczywistości doprowadziło do jakiegokolwiek pozytywnego skutku. Tak samo, jak większość rodziców, mam niewiele czasu w tygodniu (a czasem także w weekendy), aby przysiąść z dziećmi na dłużej.

Jednak nawet najbardziej zabiegany rodzic jest w stanie poświęcić dzieciom tzw. quality time. W dzisiejszych czasach trochę się pogubiliśmy. Wydaje nam się, że powinniśmy być z naszymi dziećmi przez całą dobę, zostać ich najlepszymi przyjaciółmi i towarzyszami zabaw. Mam inne podejście.

Uwieszanie się na dziecku i wypełnianie każdej chwili, kiedy jest w domu zabawami z rodzicem nie wpłynie pozytywnie na dojrzewającego człowieka. Każdy człowiek potrzebuje chwili dla siebie, odpoczynku od innych ludzi i to niezależnie od tego, czy ma bardziej ekstrawertyczne czy introwertyczne usposobienie. Jeśli nie masz swobody, zaczynasz dusić się w złotej klatce.

Magia samotności i magia bycia obok

Jestem zdania, że dziecko, szczególnie po całym dniu w szkole i przedszkolu ma prawo do spędzenia chwili w samotności i ciszy. Oczywiście, są obowiązki szkolne, jednak pół godziny relaksu powinno być standardem (dopasuj to do swojego dziecka). Kiedy jesteśmy sami, możemy rozwijać nie tylko naszą wyobraźnię i wiedzę, ale także pasję.

Dlatego uważam, że nie należy zbyt wiele czasu w ciągu dnia przebywać z dzieckiem stosując na dokładkę mikrozarządzanie w najgorszej postaci. Z racji mojego typu osobowości mam ku temu pewne tendencje. Widzę jednak, że zapewnienie dziecku swobody i jednoczesne wyznaczenie czytelnych zasad współdziałania daje o wiele lepsze rezultaty.

Jednocześnie nawet, kiedy nie jestem przy dziecku, staram się być obok. To mogą być gesty, jak karteczka z notatką, że bardzo dziecko kocham, kiedy wyjeżdżam w delegację. To może być przyjście do pokoju dziecka i po prostu przytulenie go czy pogłaskanie po głowie. Bądźmy blisko, ale jednocześnie szanujmy prywatność dziecka niezależnie od tego, ile ma lat. Jeśli twoje dziecko ma własny pokój, to czy pukasz, zanim do niego wejdziesz?

Każdy wieczór to nasz wspólnie spędzony czas, niezależnie ile go mamy. Jeśli chcesz przeczytać o trzech ważnych wieczornych rytuałach, zapraszam do tego artykułu.

Swoboda i poszanowanie prywatności jako droga do bliskości

Oczywiście zapewnienie dziecku odpowiedniej dozy swobody i niezależności (więcej o wychowaniu samodzielnego dziecka przeczytacie tutaj i tutaj) nie oznacza zostawienie go samemu sobie. Jednak pamiętajmy, że sami nie lubimy, gdy ktoś nami zarządza, ciągle nas do czegoś zmusza i nie daje możliwości wyboru. Tak samo powinniśmy podchodzić do dziecka.

Jeśli będziesz szanować granice, jakie wyznaczy ci dziecko na określonym etapie rozwoju, zobaczysz, że inaczej będzie się wam rozmawiało. Dotrzymuj danego słowa, a dziecko zacznie zachowywać się podobnie – najpierw w stosunku do ciebie, a potem do innych ludzi.

Prywatność dziecka może wyrażać się w różnej formie, od powstrzymania się od opowiadania przy dziecku o „śmiesznych” rzeczach, które robiło, gdy było małe, przez niepublikowanie w mediach społecznościowych uwłaczających godności zdjęć dzieci. Pukanie, gdy wchodzisz do pokoju. Jeśli dziecko, prosi cię, abyś coś zachował tylko dla siebie, to czy jeszcze kiedyś ci zaufa, jeśli zdradzisz jego tajemnicę?

Kiedy dziecko o coś cię prosi, postaraj się to zrobić. Jeśli dziecko chce ci coś powiedzieć, wysłuchaj je. Bez oceniania, dawania rad i krytykowania. Lubisz opowiedzieć przyjacielowi, jak ci minął tydzień? A może z chęcią opowiadasz partnerowi lub partnerce o czymś, co cię zaciekawiło? Dziecko tak samo chce się dzielić swoimi odkryciami, przemyśleniami i wydarzeniami życia codziennego.

Nie słuchamy dzieci, gdy są małe, a potem one nie słuchają nas

Czy chciałbyś rozmawiać z kimś, kto ciągle cię zbywa? Albo jasno daje do zrozumienia, że gadasz bzdury? A może cały czas prawi ci morały i nakazuje, jak masz się zachowywać? Jeśli nie będziesz słuchać dziecka wtedy, kiedy jest małe, potem ono przestanie słuchać ciebie. Jeżeli nie będziesz interesował cię jego światem, wykreśli cię z niego. I będzie miało rację!

Wiele problemów wychowawczych można uniknąć (lub rozwiązać na wczesnym etapie), jeśli będzie się słuchało dziecka. Ale prawdziwie słuchało, rozmawiało o tym, co dla niego ważne. Szczerze polecam w tej materii zapoznanie się z książkami Elaine Mazlich i Adele Faber (w tym Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały, jak słuchać, by do nas mówiły i Rodzeństwo bez rywalizacji).

Praktyczne wskazówki, jak słuchać (dotyczy nie tylko rozmów z dziećmi)

  • Nie tylko ty możesz czegoś nauczyć dziecko, ono może wiele nauczyć ciebie. Jeśli podejdziesz do waszej rozmowy jak do interesującej wymiany poglądów, opinii i informacji, przestaniesz patrzeć na dziecko z góry.
  • Traktuj dzieci jak dorosłych, ale z mniejszym doświadczeniem. Nie muszą wiedzieć, jak się zachować. To normalne, że nie znają pewnych zależności, słów i znaczeń. Czy dorosłego, z którym rozmawiasz, wyśmiałbyś, że czegoś nie wie? Albo nieuprzejmie poprawiał?
  • Jeśli nie możesz w tej chwili rozmawiać, powiedz o tym otwarcie. Robisz obiad i nie możesz się skupić? Pilnie musisz odpowiedzieć na ważnego maila? Potraktuj swoje dziecko poważnie. Jeżeli widzisz, że sprawa nie cierpi zwłoki, przerwij to, co robisz i wysłuchaj dziecko od razu. Jeśli nie możesz tego zrobić, bądź szczery. Ja mówię moim dzieciom, że chcę je wysłuchać z pełną uwagą, ale nie mogę, kiedy robię XYZ. Czy mogą poczekać 3 minuty i od razu porozmawiamy. Tak samo moje dzieci odnoszą się do mnie, kiedy ja od nich coś chcę, a akurat są zajęte. Szanujemy nawzajem swoje granice.

Najważniejsza zasada, jeśli chcemy, aby dzieci do nas mówiły i nas słuchały

Na koniec jedna z najważniejszych dla mnie zasad dotyczących rozmowy z dziećmi. Ufność i szczerość. To podstawa relacji.

Pokazuj swoim słowem i czynem, że dziecko może do ciebie przyjść, gdy wydarzy się coś złego. Daj mu do zrozumienia, że będzie bezpieczne, gdy podzieli się z tobą każdą wiadomością, nawet najgorszą z możliwych.

Jestem dorosła i pomagam rozwiązywać problemy. Mam doświadczenie, umiejętności i wiedzę, której moje dziecko jeszcze nie ma. Jeśli dam mu do zrozumienia, że może przyjść z każdą sprawą, zostanie wysłuchane, a nie oceniane lub wyzywane, jest szansa, że uda się uniknąć nieprzyjemnych konsekwencji pewnych zdarzeń.

Powtarzam regularnie dzieciom, że jedyne czego nie toleruję to kłamstw i oszustw. Moje dzieci wiedzą, że nawet, kiedy zrobią coś złego, mogą – i powinny – się do tego przyznać. Wiedzą, że nie będę ich wyzywać czy obrażać. Problemy można jakoś rozwiązać, ale tylko gdy się o nich powie. Unikanie prawdy w końcu zacznie dziecko niszczyć od środka. Konsekwencje jakiegoś postępowania oczywiście nastąpią, ale nie będą to kary, tylko właśnie konsekwencje. Przyczyna – skutek. I zawsze, ale to zawsze należy nie tylko przeprosić, ale zrobić wszystko, aby błąd naprawić i nie popełnić go w przyszłości.

Nie słuchamy dzieci, kiedy są małe, a potem one nie słuchają nas

Co o tym myślisz?

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Na razie brak komentarzy.