Jak nauczyć dziecko samodzielności? Część 2.
Spis treści
TogglePodziel się!
Witam Was serdecznie w drugiej części mini cyklu – jak nauczyć dziecko samodzielności? Z poprzedniej części, którą możecie przeczytać tutaj, dowiedzieliście się podstaw. Powtórzmy je raz jeszcze:
- pozwól dziecku popełniać błędy;
- pozwól dziecku naprawić błędy;
- daj dziecku wybór;
- nie wyręczaj dziecka.
Są to absolutnie podwaliny samodzielności dziecka, które powinniśmy wdrożyć, aby zapewnić mu dobre życie. Dziś opowiem Wam o kilku innych, równie istotnych kwestiach, które pomogą Twojemu dziecku stać się odpowiedzialnym i samodzielnym.
Uczenie dziecka samodzielności -krótko o konsekwencjach
Temat rozróżnienia między karą a konsekwencją jest dla mnie bardzo ważny i z pewnością możecie się niedługo spodziewać osobnego wpisu na ten temat. W tym miejscu pokrótce wyjaśnię Wam podstawową różnicę między konsekwencją a karą.
Przykład: jest sobotnie popołudnie, o godzinie 15:30 macie zaplanowany wspólny spacer (lub wyprawę rowerową na lody!). Od rana informujesz dzieci o tym planie, wskazując przy tym, że od rana jest czas na posprzątanie domu. Każdy ma do dyspozycji konkretne zadania, termin ich wykonania to 15:30. Jeśli pomimo kilku przypomnień i sugestii Twoje dzieci nie wykonają powierzonych zadań do 14:30, przypominasz raz jeszcze. Mówisz: „została godzina do zaplanowanego wyjścia, jeśli do tego czasu nie posprzątacie swoich pokoi, nie pójdziemy na spacer”. Zależnie od wieku dzieci i znajomości zegara, możesz to samo powtórzyć o 15:00. Jest 15:30, czas na ubieranie się do wyjścia, a w pokojach dalej wygląda, jakby przeszło przez nie małe tornado. Bardzo chcesz iść na spacer z dziećmi.
Oto przykładowe reakcje rodziców w kontekście samodzielności dziecka i odpowiedzialności:
- wzdychasz coś pod nosem mówiąc znowu mnie zawiedliście, po czym… ubierasz dzieci i wychodzicie, w końcu powinny być codziennie na dworze;
- dajesz im karę w stylu „przez tydzień nie grasz na komputerze”, po czym… ubierasz dzieci i wychodzicie, w końcu powinny być codziennie na dworze;
- spokojnie informujesz je, że niestety, ale ponieważ nie dotrzymały umowy i nie wykonały swoich zadań w umówionym terminie, nie wyjdziecie na obiecany spacer. Konsekwentnie trzymasz się postanowień umowy, mimo: lamentów, płaczu, pojękiwania, krzyków, ataków wściekłości, wielkiego żalu (niepotrzebne skreślić). Jeśli dzieci nagle się „budzą” i zaczynają sprzątać, możesz im spokojnie powiedzieć, że cieszysz się, że zdecydowały się wykonać swój obowiązek. Jednak z uwagi na to, że czas na zaplanowany spacer właśnie mija, po posprzątaniu pokoi możecie wyjść na 15 minut porysować kredą przed domem. O ile chcesz, bo widzisz zaangażowanie. Ja zwykle szczerze mówiąc po prostu w takiej sytuacji omijam spacer. To jest bolesne dla mnie i naprawdę, ale to naprawdę trudne, ale dzięki stosowaniu metody konsekwencji… coraz rzadziej muszę ją stosować!
Jak dziecko odbiera nasze reakcje?
- Pierwsza reakcja uczy dziecko, że tak naprawdę nie ma znaczenia, czy coś zrobi, czy nie, bo i tak rodzic się „ugnie” i spełni jego prośbę. Jest to BRAK KONSEKWENCJI I KARY.
- Druga reakcja uczy dziecko, że nawet jeśli czegoś nie zrobi i poniesie karę, kara nie będzie dotyczyła wydarzenia, za które miało ponieść konsekwencję. Dziecko i tak wyszło na dwór, a że nie będzie grać na komputerze przez tydzień… pewnie i tak jutro rodzic zapomni. Jest to BRAK KONSEKWENCJI – KARA NIEADEKWATNA DO PRZEWINIENIA (a w zasadzie niemająca z nim wiele wspólnego…).
- Trzecia reakcja uczy dziecko, że umów należy dotrzymywać, że jeśli się coś obiecuje, należy to spełnić. Brak wyjścia na spacer jest KONSEKWENCJĄ, a nie KARĄ. Jest to konsekwencja tego, że dziecko nie posprzątało w wyznaczonym terminie, na który się zgodziło (!). Zatem musi się liczyć z tym, że przyjemność, która wynikała ze spełnionego obowiązku, nie nastąpi. A co w przypadku, gdy dziecko chce naprawić swój błąd i zaczyna szybko działać, ale po terminie? Uważam, że mimo wszystko nie powinno się przywracać pierwotnej nagrody. Może być jakaś mniejsza alternatywa za to, że dziecko się zmobilizowało i chciało posprzątać, ale nie tak samo atrakcyjna. Osobiście staram się nie stosować alternatywnych przywilejów, gdyż deprecjonują konsekwencje niespełnienia obietnicy.
Pozwól dziecku odczuć konsekwencje swoich działań - te dobre i te złe
Syn uwielbia grę Minecraft. Jego marzeniem było ją mieć i móc grać każdego dnia. Aby nie dopuścić do sytuacji, w której granie w ulubioną grę stanie się jedynym zajęciem każdego popołudnia (pozdrawiam wszystkich graczy :)), ustaliliśmy z synem zasady, na jakich gra jest dla niego dostępna.
Jak zachęcić dziecko do współpracy i samodzielności?
Oto nasze wspólne ustalenia: po powrocie ze szkoły syn odrabia lekcje (o ile nie zrobił ich w szkole). Potem przygotowuje tornister na jutro, przerabia zadania z logopedii oraz uczy się dwóch słówek z angielskiego dziennie. Po wykonaniu tych obowiązków, na które wyraził zgodę, otrzymuje 30 minut gry w Minecraft. Ponieważ jestem mamą konsekwentną, syn doskonale wie, że jeśli wszystkie podpunkty z listy nie zostaną zrobione do określonej godziny, jego czas na granie przepadnie. Dlatego tak układa sobie plan dnia, aby jak najszybciej samodzielnie wykonać swoje obowiązki i móc pograć w grę. Kilka razy zdarzyły się oczywiście próby ominięcia planu, ale zawsze konsekwencją był brak możliwości gry.
Jak konsekwencje wpływają na samodzielność dziecka?
Inny przykład: gdy moje dzieci bardzo, ale to bardzo ociągały się z przygotowaniem do spania, kąpielą i kolacją, informowałam o konsekwencjach. Mówiłam, że jeśli się nie pospieszą, czas na wspólne czytanie książki ulegnie skróceniu lub w ogóle nie będzie już czytania tego wieczoru. Oczywiście, kilkanaście razy musiałam zrezygnować ze wspólnego czytania. Jednak teraz moje dzieci wiedzą, że ich zachowanie ma konsekwencje, które będą wyegzekwowane.
Kilka razy zdarzyło mi się też wyjść z placu zabaw / sklepu (gdy dzieci były młodsze). Wszystko dlatego, że pomimo kilkukrotnych upomnień i informacji o konsekwencjach złego zachowania nie zmieniły go. Po tym czasie wystarcza już jedno upomnienie. Moje dzieci wiedzą jedno – jeśli coś mówię, to to zrobię. Uzyskanie przez nie tej wiedzy wymagało ode mnie jednego – konsekwencji właśnie ;).
BetterMe: poinformuj dzieci o konsekwencjach ich postępowania – tych dobrych i tych złych. A potem najtrudniejsza część – wyciągnij konsekwencje. Tylko tak nauczysz dziecko samodzielności.
Pozwól dziecku przejąć odpowiedzialność i stać się samodzielnym
Lubisz wszystko zaplanować i kontrolować, co tylko się da? Witaj w klubie! Chcesz, aby Twoje dziecko żyło w poczuciu szczęścia i było bezpieczne? Ja też! Niestety nie można przejmować za dziecko odpowiedzialności. Nie można go usprawiedliwiać. Nie można chronić go przed wszystkimi upadkami, błędami i porażkami. Oczywiście, wiem, że chcesz dla dziecka jak najlepiej. Jednak elementem dorastania i zyskiwania samodzielności jest postawa przejęcia odpowiedzialności za własne życie. Odpowiedzialności za decyzje i wybory, których się dokonało.
Przejęcie odpowiedzialności a samodzielność dziecka
Ten aspekt wspierania samodzielności dziecka według mnie ściśle wiąże się z konsekwencjami, ale jednak jest zagadnieniem osobnym. Pozwolenie dziecku na przejęcie odpowiedzialności wiąże się również z pozwalaniem dziecku na wybór. Oczywiście, im starsze dziecko, tym więcej odpowiedzialności powinno przejąć.
Dobrym sposobem na nauczenie dziecka odpowiedzialności i wspieranie jego samodzielności będzie na przykład:
- w przypadku starszych dzieci i nastolatków: posiadanie zwierzątka. Ale też opieka nad tym zwierzątkiem wiążąca się ze wszystkimi aspektami. Aspekty te to także sprzątanie po psie, czyszczenie klatki czy akwarium oraz towarzyszenie podczas wizyt u weterynarza.
- odpowiedzialność za naukę i oceny, jakie z tej nauki wynikają. W pierwszych klasach Twoje wsparcie jest niezbędne do wytworzenia u dziecka pozytywnej rutyny związanej z obowiązkami szkolnymi. Jednak im dziecko starsze, tym większą odpowiedzialność powinno przejąć. Smucą mnie opowieści mam, które zmagają się z nastolatkami pozbawionymi poczucia odpowiedzialności za siebie. Dochodzi do sytuacji, że bez przypominania i dosłownego „stania nad dzieckiem” nastolatki nie są w stanie odrobić zadań. Tak nie nauczysz dziecko samodzielności.
- odpowiedzialność za przygotowanie rzeczy do szkoły. Jeśli dziecko pakuje plecak, to jest jego obowiązek, aby dbać o wszystkie przybory. Lista potrzebnych rzeczy stworzona razem z Tobą będzie ogromnym wsparciem (o tym niedługo na blogu!), jednak to dziecko jest odpowiedzialne za stosowanie się do listy, a nie Ty! Uwaga: musisz się przygotować na kilka – kilkanaście informacji „dziecko nie wzięło do szkoły kleju” :). Lepiej, żeby nauczyło się konsekwencji braku kleju w pierwszej klasie, niż zapomniało przyborów na egzamin maturalny, bo mama nie przypomniała, prawda?.
- odpowiedzialność za porządek w pokoju, za określone obowiązki dotyczące domu. Jeśli dziecko nie może znaleźć ulubionej zabawki lub książki z powodu chaosu, którego zdecydowało się świadomie nie sprzątać, to czy wyręczanie go w poszukiwaniach jest dobrym pomysłem?
BetterMe: pozwól dziecku przejmować odpowiedzialność za kolejne dziedziny życia. Daj mu obowiązki do wykonania i egzekwuj efekty działań. Tylko tak nauczysz dziecko samodzielności.
Trudności w stosowaniu konsekwencji i odpowiedzialności
Stosowanie metody konsekwencji i odpowiedzialności w odniesieniu do własnych dzieci jest bardzo, bardzo, ale to bardzo trudne. Aby nauczyć dziecko samodzielności musisz dokonać poświęceń. Wymaga to od nas wyjścia poza strefę komfortu i pogodzenie się z tym, że dziecko części rzeczy musi się nauczyć na własnych błędach. Musi nie mieć tego kleju na zajęciach, nie przynieść raz czy drugi pracy domowej lub nie pojechać na obiecaną wyprawę. A Ty musisz zdać sobie sprawę, że będziesz mieć poczucie winy. Ja do tej pory mam. Żaden rodzic nie chce przecież, aby jego dziecko było smutne i nieszczęśliwe. Żaden nie chce, by przeżywało porażki i rozczarowania.
Dążenie do samodzielności dziecka czasem będzie Cię bolało
Wychowanie w duchu samodzielności, konsekwencji i odpowiedzialności to trudniejsza droga. Pełna zakrętów, wątpliwości, czasem wręcz dzika, zarośnięta krzewami ścieżka. Ścieżka, przez którą z bólem będziesz się przebijać, czasem doznając ran. Jednak pamiętaj, gdy zwątpisz – Twoje rany zagoją się bardzo szybko, bo są powierzchowne. Odebranie dziecku poznania własnego potencjału, uwierzenia we własne możliwości i zyskania poczucia mocy sprawczej, odpowiedzialności za własne decyzje to otwarcie rany, która może sączyć się przez całe dorosłe życie.
Decyzja należy do Ciebie. Ja swoją drogę wybrałam. Czasem goję rany. A czasem uśmiecham się do siebie na myśl, że daję dzieciom skrzydła.
Już niedługo zapraszam do przeczytania części trzeciej mini cyklu. Zajmiemy się w niej przygotowaniem dziecka do samodzielnego życia w kontekście motywacji i pozytywnej afirmacji.
Udostępnij
Joanna
Działanie jest kluczem do dobrego życia. Kto zaczął, zrobił już połowę.
Zofia
11 maja, 2019Polecilłam Twojego bloga mojej Córce , mam nadzieję ,że skorzysta z cennych wg mnie porad i podpowiedzi